Fonoholizm u dzieci

Moim zdaniem uzależnienie od komórki to kolejne “zagrożenie” dla najmłodszych, zaraz po uzależnieniu od komputera. Do tej pory pamiętam mój pierwszy telefon, jaki dostałam chyba w wieku 12 lat – niebieską cegłówkę Nokię, która była wytrzymała na upadki na beton i miała takie fascynujące gry, jak Snake 🙂 Z pewnym sentymentem wspominam swoje dzieciństwo i nie żałuję, że nie miałam dostępu do Internetu non stop w telefonie. Dlaczego teraz moje dzieci muszą to mieć? Nie muszą 🙂

W sumie rodzice dają telefon dzieciom dlatego, żeby nie były wyśmiewane przez rówieśników, bo nie mają przy sobie fajnych gier i innych rzeczy, ale przede wszystkim dlatego, żeby mieć z dzieckiem stały kontakt, zwłaszcza kiedy jedzie na klasową wycieczkę, po raz pierwszy idzie samo do szkoły (mnie śledziła babcia…), idzie na zajęcia dodatkowe, nie chce już siedzieć w świetlicy i czekać na rodziców.

Tylko dlaczego musimy dawać dzieciakom super bajeranckie telefony, które tylko uzależniają je od Internetu? Żeby mieć z dzieckiem kontakt, nie potrzebny nam dostęp do sieci, chyba że chcemy założyć 10-latkowi Facebooka, dodać go do znajomych i nim gadać na czacie. Chyba nie chcemy?

Dziecku trzeba spróbować wytłumaczyć, że w dzień Internet jest mu niepotrzebny, dostęp na domowym komputerze w zupełności wystarczy. Moje dzieciaki jeszcze o tym nie myślą, ale zamierzam je trochę “postraszyć” uzależnieniem się i pokazać, co fajnego przez to mogą stracić. A przede wszystkim zapewniać im na tyle atrakcji, żeby nie musiały uciekać do komputerów  i komórek. Komórka ma zapewniać tylko szybki kontakt, ona jest dla człowieka, a nie człowiek dla bajeranckiego telefonu.

Inaczej później wyrośnie nam społeczeństwo, które nie wychodzi z domu, a rozmawia z sobą głównie przez Facebooka, na którego wchodzi nawet podczas towarzyskiego spotkania!

Leave a comment